To nieprawda, że najtrudniej jest zacząć

Słyszeliście kiedyś o takim powiedzeniu, że „najtrudniej jest zacząć”?. To nieprawda. Gdyby tak było mielibyśmy naprawdę doskonały świat pełen ludzi, którzy skończyli wszystko co kiedykolwiek rozpoczęli. Wszystkie studia, kursy, plany i marzenia. Ja zaczynałam w życiu wiele różnych rzeczy, wiele razy. I była to najłatwiejsza część całego procesu. Zacząć można naprawdę ogromną ilość razy. Chciałam napisać „nieskończoną”, ale w skończonym życiu to jednak niekoniecznie. Już kilka razy zaczynałam samodzielną naukę dwóch obcych języków - włoskiego i hiszpańskiego. I wcale nie było to trudne. Zacząć, czyli posłuchać jakiejś lekcji, albo nakupować fiszek, kursów i słowników to było tak proste, że gdyby to była najtrudniejsza część to dzisiaj mówiłabym już wszystkimi językami świata. Ale jednak nie mówię żadnym z nich. Dlaczego? Bo to nie rozpoczęcie sprawiło mi trudność.

Zaczynałam też naukę na trzech instrumentach. Dwie szkoły policealne i dwa kierunki studiów. Zaczynałam uprawiać strzelectwo sportowe, tańczyć balet, burleskę, pole dance. Zaczynałam różne wyzwania: książka tygodniowo albo pisanie 400 słów dziennie. Zaczynałam już codzienne bieganie, rozciąganie i zdrowe odżywianie. Och, ileż to razy zaczynałam się zdrowo odżywiać… Nie rozumiem czemu zwykle po dwóch dniach kończyłam z pudełkiem pizzy. Przecież najtrudniej było zacząć, prawda? No właśnie nieprawda.

Okazuje się, że najtrudniej jest wytrwać wtedy, kiedy nie idzie. To nie sztuka kontynuować coś, co umiemy, sprawia nam radość i dobrze wychodzi. Najtrudniej jest się nie poddać kiedy przychodzą porażki. Kiedy miałam największy kryzys pisania? Wcale nie wtedy, gdy trzeba było zacząć. Ale wtedy, gdy wyjechałam na weekend, dwa dni z rzędu napisałam okrągłe zero słów, bolała mnie głowa i nie wiedziałam o czym pisać. Wtedy było najciężej. Kiedy nie byłam z siebie zadowolona.

Prawdopodobnie po tym akapicie powinien nastąpić jakiś motywacyjny zbiór słów o tym, że trzeba przetrwać ten trudny moment, zacisnąć zęby i robić z niechęcią, bo to przynosi efekty. Z jednej strony tak, jasne. Jeśli chcesz coś osiągnąć, to przełam się, staraj i rób mimo przeciwności losu. Ale to jest też moment żeby się zastanowić czy naprawdę chcę to robić. Wymieniłam wyżej listę rzeczy, które zaczynałam. Jak się pewnie domyślacie, większości z nich nie skończyłam, a raczej skończyłam, ale dosyć szybko. Na takiej zasadzie jak kilka lat temu „skończyłam” filologię polską… po pierwszym roku. Każdą z tych rzeczy przerywałam jednak z jakiegoś powodu, który dla mnie był ważny. To nie jest absolutnie lista moich porażek i jakiś dowód na to, że jestem jednym wielkim chodzącym urzeczywistnieniem słomianego zapału. Ja jestem dumna ile rzeczy spróbowałam robić i nadal próbuję! A że potem zdaje sobie sprawę, że to nie dla mnie - to jeszcze lepiej. Ciągle szukam rzeczy, które mnie interesują, czasem z większym, ale jeszcze częściej z mniejszym, sukcesem. Być może dla jakiejś części ludzi to właśnie jest synonim porażki, a sukcesem jest doskonalenie się w jednej konkretnej dziedzinie i osiągnięcie w niej poziomu mistrzowskiego. Z pewnością tak. Ale dla mnie nie. Nie jestem taką ryzykantką, aby postawić wszystko na jedną kartę. Zdecydowanie bardziej wolę się zabezpieczyć studiując etykę, pracując jako technolog, a po godzinach pisząc bloga. To wszystko składa się na to kim jestem. A jestem każdego dnia bardzo ciekawa tej osoby. I tego co znowu wymyśli.

Wracając do tytułu tego tekstu. Czy najtrudniej jest zacząć? Nie. Dlatego jeśli się chce czegoś spróbować to warto zacząć, bo to najłatwiejsze. A potem się zobaczy. 

2 comments

  1. Zgadzam się z Tobą! Może faktycznie trudno jest zacząć, ale sama z własnego doświadczenia wiem, że jeszcze trudniej jest "to" kontynuować i robić to dalej. Nie bez powodu powstało powiedzenie "słomiany zapał", który określa właśnie to, że jakaś czynność nas fascynuje, a później jednak jest dla nas w pewien sposób "nudna" i z niej rezygnujemy. Ja również mam za sobą wiele różnych rzeczy, które próbowałam w życiu a mimo to nadal szukam i próbuje nowych, aby w pełni się rozwijać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak! Myślę, że słomiany zapał wynika właśnie z tego, że rzeczy są trudniejsze niż się wydają na początku, albo nie takie jak się wydają. Cieszę się, że się nie poddajesz :D

      Usuń