Świat zrobił się za szybki



Kiedy prowadziłam poprzedniego bloga napisałam tekst o tym, że nie umiem w social media. Od tamtej pory minęły ponad cztery lata i ani ja, ani social media to nie jest już to samo. 
Kilka lat temu na instagramie pokazywało się głównie jedzenie, kawę i wakacje. Najważniejsze były ładne zdjęcia. Estetyczne, ustawiane godzinami, z dobrymi hashtagami. Dzisiaj wszyscy wiemy, że jest to zupełnie inne miejsce i nikt zdjęciami nic tam już nie osiągnie. Co więcej, platforma podobno stawia teraz na wartościowe treści, nie na obrazki.
Dlatego postanowiłam dać jej drugą szansę.
Ja też jestem teraz inną osobą. Nadal chcę robić rzeczy po swojemu, ale skoro nie umiem „w coś” to chcę się tego nauczyć. Ani to, że coś jest trudne, ani że jest czasochłonne nie jest już dla mnie wymówką, bo czas i tak mija.
Jednak próba zrozumienia tych social mediów zaprowadziła mnie do smutnego wniosku. Świat zrobił się za szybki.

Wiecie ile powinna trwać viralowa rolka na ig? Od 7 do 12 sekund. Podobno dłuższe niewiele osób chce oglądać. Podobno tracą zainteresowanie, nudzą się i scrollują dalej.
Nie jest mi w to ciężko uwierzyć, bo moje zainteresowanie też cieżko jest utrzymać. Jeśli nie zainteresują mnie pierwsze sekundy jakiegoś filmiku, albo jest on zbyt wolny, czy tekst pojawia się wolniej niż jestem w stanie go przeczytać - nudzę się. Tym sposobem, z osoby, która kiedyś czytała książki godzinami, jestem tą, która nudzi się oglądając serial, czy film i sięga po telefon w trakcie. O książkach już nawet nie wspominam, bo nie pamietam kiedy ostatnio przeczytałam którąś od początku do końca. Nie jestem w stanie skupić się dłużej niż jakieś 20 stron.
Ale nie uwierzę, że jestem jedyna.

Problem polega na tym, że jednocześnie chciałabym się rozwijać w kierunku pisania. Ale ludzie nie potrzebują pisania. Potrzebują 7 sekundowych filmików. Nie jestem w stanie przekazać moich przemyśleń w 7 sekund. Nie chcę jednak rezygnować z rozwijania się na instagramie. Świat zrobił się szybki i zmienny zdecydowanie szybciej niż kilka, kilkanaście lat temu. Ale jego zmienność też mnie fascynuje.
Dlatego chciałabym mieć ciastko i zjeść ciastko. Pisać blogi i nagrywać rolki. Przekazać swoje myśli światu, ale zdobyć jego zainteresowanie.
Tak pojawił się pomysł nagrywania ciekawostek o moich studiach. Myślę, że tematy negocjacji, mediacji i komunikacji są ciekawe, wartościowe i z tego co szukałam, są także niszą, która na mnie czeka. Jednocześnie nie wiem czy będę w stanie pisać o nich całe kilkusetwyrazowe teksty. Na drugim roku studiów moja wiedza nie jest na tyle rozbudowana żeby wypełnić nią cały blog. Ale siedmiosekundowe rolki? I owszem. 

0 comments